Aleksandra Peterman-Szlaga
Właśnie wróciłam z ostatniego zjazdu, kończącego Kurs Rodzicielstwa bliskości dla profesjonalistów.
Kiedy zapisywałam się na ten cykl spotkań wiedziałam, że pojadę do Warszawy po wiedzę, którą będę mogła wykorzystać w relacji z bliskimi i w pracy.
Nie przypuszczałam, że przejdę przez jeden z trudniejszych procesów rozwojowych w swoim życiu.
To było tak ważne i potrzebne doświadczenie, że to co teraz czuję to wdzięczność za to, że mogłam w tym być.
Nie było łatwo, bo mimo wielkich chęci przekraczania utartych schematów, ciągnęło mnie do tego co tradycyjne w postrzeganiu zasobów dziecka i dorosłego.
Jedno to chcieć, a drugie realizować.
Regularnie wychodziłam ze strefy komfortu i mierzyłam się ze sobą, z tym co widzę, czuję i potrzebuję.
Każdy uczestnik tego szkolenia był jedyny w swoim rodzaju i niezastąpiony.
Bogactwo naszej grupy tkwiło w różnorodności.
To był ważny czas, również ze względu na relacje rodzinne.
Mam to niebywałe szczęście, że rodzina mojego męża to ludzie szczodrzy, życzliwi i gościnni. Zgodzili się przyjąć mnie pod swój dach w trakcie zjazdów.
Chwile, które spędziłam w ich towarzystwie wiele powiedziały mi o tym za czym tęsknie, co jest dla mnie ważne i do czego dążę.
Jestem szczęśliwa, że po długiej przerwie potrafiłam na nowo dać sobie przestrzeń do rozwoju, do tańca nad ranem, oglądania filmów do późnej nocy, słuchania i mówienia z bliskimi, współprzeżywania i świętowania z tymi, których cenię, rozpadania się i budowania siebie na nowo.
Znów JESTEM